Całkiem niespodziewanie miałem przyjemność przejechać się na fotelu pilota autobusem Jelcz 272 Mex prowadzonym przez Kacpra Wacławskiego z Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej w Warszawie. Przejażdżka krótka, ale obfita w pozytywne emocje.
Sądzę, że wkrótce tam wrócę na dłuższą chwilę – wówczas zaprezentuję Wam całą bogatą kolekcję klubu.
Import z Youtube Twój samochód zepsuł się na drodze? Dobrze trafiłeś! Nasz mobilny warsztat dojedzie pod podany adres. Naprawimy Twoje auto na drodze.
Mobilny Warsztat Samochodowy Warszawa godz.7:00-20:00 – MOBILNY WARSZTAT SAMOCHODOWY WARSZAWA: potrzebujesz pilnej pomocy? Teraz mechanik lub elektryk samochodowy może przyjechać do Ciebie, zdiagnozować przyczynę i naprawić Auto na Miejscu w Warszawie. Mobilny mechanik samochodowy i mobilny warsztat 24h w Warszawie z dojazdem do Klienta. Masz awarię samochodu? Nie zwlekaj – skorzystaj z moich usług mobilnego Warsztatu Samochodowego.
Mobilny Warsztat Samochodowy 24h. Serwis oferujący kompleksową obsługę samochodów osobowych wszystkich marek. Dojazd: Warszawa i okolice. Mobilny Mechanik & Mechanik z Dojazdem Warszawa, serwis elektryki samochodowej, mechanika dla aut Toyota,Mercedes,Audi,BMW,KIA,Lexus,Opel.
36 komentarzy do „Jelcz 272 Mex – przejażdżka w Warszawie”
Zapewne w swoich czasach był smutną koniecznością dla milionów Polaków- dzisiaj chętnie bym sobie takim pojeździł oczywiście jako pasażer chociaż perspektywa typu ,, zimą zimno , latem gorąco" mnie trochę przeraża, ale ja lubię takie niewdzięczne pojazdy..
Rany to nie miało wspomagania,wielu szacunek dla kierowców i ten hałas.Ma Sa Kra,dzisiaj się to wspomina jako coś super ale te wozy wtedy dla kierowców były masakratorami,sam jeździłem po jezdzilem w MPK w Krakowie i to nowym Conecto ,człowiek po zmianie był wyjeany jak koń po westernie ,a auto miało wspólne klimę i silnika nie byli słychać,a co miał powiedzieć kierowca po zmianie jeżdżąc tym topornym kowadłem.
Dla większości pasażerów ogórków w czasach ich '' świetności '' najlepszym momentem podróży była długo wyczekiwana chwila dojazdu na miejsce i opuszczenie wnętrza pojazdu . Łomot , wibracja , smród , resorowanie z ciężarówki , gorąco w lecie a w zimie zimno . Pamiętam to bardzo dobrze za małolata. Ale trzeba przyznać że jest niepowtarzalny !
Niebieski "ogórek" był kiedyś także zakładowym autobusem w cukrowni "Wschowa". Wersja bodajże na 51 miejsc siedzących. Wzdłuż całego pojazdu na środku były rozkładane siedziska, a oparcie powstawało przez spinanie pasem siedzeń po obu stronach przejścia (korytarza).
Że względu na przełącznik kierunkowskazów w takim Jelczu mój pierwszy zdobyty zawód to,, elektryk samochodowy"Po prostu jako dziecko byłem zafascynowany jego działaniem.
Z tymi autobusami i z Autosanami H9 mam najgorsze wspomnienia związane z PRL. Na szczęście było też coś fajnego, a nazywało się Jelcz Berliet. Ale popatrzeć fajnie (i strasznie) 😉
proszę państwa tymi autobusami odbywaly się wszystkie wycieczki zakładowe pracowników sa to mile wspomnienia ale NIGDY nie spotkałem sie z tym glupim przezwiskiem ogorek ta nazwa chyba powstala teraz jak juz tego autobusu praktycznie nie ma wiec prosze nie gadac takich glupot ogorkiem mozna nazwac tego idiote ktory ta nazwe wymyslil i do tego skapcialym ogorkiem
Do szkoły i na wycieczki szkolne jeździłem "ogórkiem". W PKS też jeździły. Po wycofaniu "ogórków" skończył się klimat. Pierwsze Autosany jeszcze trochę ten klimat pod czymywały ale to już nie było to.
Fajnie się składa bo ja również w 1983 jeździłem "Ogórkami" tylko w MPK w Krakowie. Mieliśmy kilka "dalekobiegów" z silnikami Leylanda i te miały niezłe osiągi tylko trochę wkurzały powolnym "schodzeniem z obrotów". Jako "młody" nie mogłem doczekać się przesiadki na Berlieta ale po jakimś czasie wspominało się poczciwe "Ogórki" z wielkim sentymentem…
Pracowalem w MZA INFLANCKA ale takiej fury unas nie bylo byly JELCZE nowsze NEOPLANY ale lubie stare wozy takim bym sie przejechal . Wstarze 200 silnik chodzi glosniej ale z czegos trzeba bylo rzyc .
Zapewne w swoich czasach był smutną koniecznością dla milionów Polaków- dzisiaj chętnie bym sobie takim pojeździł oczywiście jako pasażer chociaż perspektywa typu ,, zimą zimno , latem gorąco" mnie trochę przeraża, ale ja lubię takie niewdzięczne pojazdy..
Jeździłem takim w MZK ciekawe pozdrawiam serdecznie &&&
Rany to nie miało wspomagania,wielu szacunek dla kierowców i ten hałas.Ma Sa Kra,dzisiaj się to wspomina jako coś super ale te wozy wtedy dla kierowców były masakratorami,sam jeździłem po jezdzilem w MPK w Krakowie i to nowym Conecto ,człowiek po zmianie był wyjeany jak koń po westernie ,a auto miało wspólne klimę i silnika nie byli słychać,a co miał powiedzieć kierowca po zmianie jeżdżąc tym topornym kowadłem.
Ja się urodziłem w 2004 roku i dla mnie klasyki to bardziej autosany h9 i h10
Zarąbisty rechot mówi to mechanik…🎸🥁🎷…
Zajebisty Klang tego Silnika 👍👍👍 Nie to co dzisiaj jest produkowane 🤮
jezus, ale to pieronstwo bylo, jak sie czlowiek dobrze czegos nie trzymal to mogl sobie kark polamac, bo tak rzucalo 😆😆😆
Dla większości pasażerów ogórków w czasach ich '' świetności '' najlepszym momentem podróży była długo wyczekiwana chwila dojazdu na miejsce i opuszczenie wnętrza pojazdu . Łomot , wibracja , smród , resorowanie z ciężarówki , gorąco w lecie a w zimie zimno . Pamiętam to bardzo dobrze za małolata. Ale trzeba przyznać że jest niepowtarzalny !
Pracowałem przy tych Autobusach w PKS Pszczyna. Lata 80 te.
To nie był wyjazd😁
Mialem okazje takim jechac na kolonie letnie z poludnia Polski nad morze.Nostalgia.
Niebieski "ogórek" był kiedyś także zakładowym autobusem w cukrowni "Wschowa". Wersja bodajże na 51 miejsc siedzących. Wzdłuż całego pojazdu na środku były rozkładane siedziska, a oparcie powstawało przez spinanie pasem siedzeń po obu stronach przejścia (korytarza).
Pamietam te autobusy jak byłem dzieckiem miały skórzane paski do trzymania i słabe światło z sufitu zawsze czuc w nich było od kogoś wódke
Że względu na przełącznik kierunkowskazów w takim Jelczu mój pierwszy zdobyty zawód to,, elektryk samochodowy"Po prostu jako dziecko byłem zafascynowany jego działaniem.
Największy fan to było usiąść na masce silnika
Ten Czech to się burzy wszędzie o ten autobus stolec.
Z tymi autobusami i z Autosanami H9 mam najgorsze wspomnienia związane z PRL. Na szczęście było też coś fajnego, a nazywało się Jelcz Berliet. Ale popatrzeć fajnie (i strasznie) 😉
I ten kultowy zegar…
Tu brakuje proporczykòw i misia z mrugającymi oczkami, sprawdzian kieunkowskazow
Ja widzialem ogorka jak jezdzil jeszcze w 1989 roku w PKS w Stalowej Woli.
Tym biało niebieskim jechałem nawet mam zdjęcie za kierownicą gdy jeździł po moim mieście.
Dwunożne psy też woził?.😭
Najlepsze miejsce latem bylo z tylu za drzwiami, tylko trzeba bylo uwazac zeby w dol nie spasc, a zima kolo silnika.
mógł ybyć z tego zajebisty materiał a wyszła chujna..
to jest skoda
proszę państwa tymi autobusami odbywaly się wszystkie wycieczki zakładowe pracowników sa to mile wspomnienia ale NIGDY nie spotkałem sie z tym glupim przezwiskiem ogorek ta nazwa chyba powstala teraz jak juz tego autobusu praktycznie nie ma wiec prosze nie gadac takich glupot ogorkiem mozna nazwac tego idiote ktory ta nazwe wymyslil i do tego skapcialym ogorkiem
Do szkoły i na wycieczki szkolne jeździłem "ogórkiem".
W PKS też jeździły.
Po wycofaniu "ogórków" skończył się klimat.
Pierwsze Autosany jeszcze trochę ten klimat pod czymywały ale to już nie było to.
Fajnie się składa bo ja również w 1983 jeździłem "Ogórkami" tylko w MPK w Krakowie. Mieliśmy kilka "dalekobiegów" z silnikami Leylanda i te miały niezłe osiągi tylko trochę wkurzały powolnym "schodzeniem z obrotów". Jako "młody" nie mogłem doczekać się przesiadki na Berlieta ale po jakimś czasie wspominało się poczciwe "Ogórki" z wielkim sentymentem…
Leyland 0600.
Oooo coś pięknego ooo
Ale chlop sie musial nakrecic. Teraz jechac takim w burze sniezna i 100 osob nawciskane jak sardynki. Nie zle jaja.
To były czasy , i ten uśmiech kierującego bardzo wymowny. ;-). Brawo……..
Eeech, nostalgia….. 🙂
W 1985 rok turnusy Milańówek-Rowy rbiłem takim RTO nic nie miało prawa po drodze nawlić i tak było proste motory paliwo ,olej i dzida
Pracowalem w MZA INFLANCKA ale takiej fury unas nie bylo byly JELCZE nowsze NEOPLANY ale lubie stare wozy takim bym sie przejechal . Wstarze 200 silnik chodzi glosniej ale z czegos trzeba bylo rzyc .
Coś pięknego 😉🖒