Ładowanie…

Mobilny Mechanik

Kontakt z Mechanikiem - Warsztat z Dojazdem do Klienta w Warszawie.
Mechanika Samochodowa

Złomnik: FSO Warszawa to poziom aut zachodnich



Książki: https://sklep.zlomnik.pl
https://paskudnik.com

FILM „POMIMO” – zapraszam na pokaz 3 czerwca w kinie Apollo w Poznaniu. Więcej informacji tutaj: https://www.facebook.com/pomimo.film

Import z Youtube Twój samochód zepsuł się na drodze? Dobrze trafiłeś! Nasz mobilny warsztat dojedzie pod podany adres. Naprawimy Twoje auto na drodze.

Mobilny Warsztat Samochodowy Warszawa godz.7:00-20:00 – MOBILNY WARSZTAT SAMOCHODOWY WARSZAWA: potrzebujesz pilnej pomocy? Teraz mechanik lub elektryk samochodowy może przyjechać do Ciebie, zdiagnozować przyczynę i naprawić Auto na Miejscu w Warszawie. Mobilny mechanik samochodowy i mobilny warsztat 24h w Warszawie z dojazdem do Klienta. Masz awarię samochodu? Nie zwlekaj – skorzystaj z moich usług mobilnego Warsztatu Samochodowego.

Mobilny Warsztat Samochodowy 24h. Serwis oferujący kompleksową obsługę samochodów osobowych wszystkich marek. Dojazd: Warszawa i okolice. Mobilny Mechanik & Mechanik z Dojazdem Warszawa, serwis elektryki samochodowej, mechanika dla aut Toyota,Mercedes,Audi,BMW,KIA,Lexus,Opel.

46 komentarzy do „Złomnik: FSO Warszawa to poziom aut zachodnich

  1. warszawa w latach wypustu byla majetersztykiem technologicznym mogla sie rownac z najlepszymi konstrukcjami na swiecie .w wielu dziedzinach przewyzszala te zachodnie konstrukcje .warszawa rally team zdobyla mistrzostwo europy w 1954 potezna jednostka napedowa nie miala sobie rownych wolnossaca jednostak l 6 byla czyms niespotykanym w tych czasach bylo to arcydzielo wiele nowatorskich rozwiazan i mozna by bylo pisac ksiazke na ten temat

  2. Kuźwa… mój kangur 655d ma 54 KM lol, a idzie na pusto jak przecinak 🙂 Aha no i licznik mi się zjebał (podświetlenie zegarów) więc jak ktoś ma do 655d 1.9 ze wskaźnikiem paliwa po lewej i temp. po prawej to proszę o kontakt, najlepiej w niebieskim kolorze.

  3. Brawo za dogłębne i pozbawione mitów podejście do tematu 🙂 Już wcześniej na Wikipedii niektórzy starali się upowszechnić prawdę o Pobiedzie, która jak wszyscy wiedzą jest kopią Forda lub Chevroleta, tylko nie wiadomo jakiego 😉 Jedna istotna rzecz w jej stylistyce wymaga podkreślanie, mianowicie nowoczesne gładkie, pontonowe błotniki, dające przedział pasażerski na całą szerokość nadwozia – większość samochodów tużpowojennych, w tym główne marki amerykańskie, miały nadal wystające błotniki przednie i tylne. Faktycznie tył fastback zestarzał się najszybciej, chociaż podobnie wyglądał Standard Vanguard, a Volvo nawet pod koniec lat 50. sprzedawało z powodzeniem takie samochody (zresztą, z wystającymi błotnikami!).

  4. Warto jeszcze nieco rozwinąć wątek "Pobieda vs Fiat 1100". Hm… trochę tu muszę się rozwinąć tekstowo.
    Po pierwsze faktycznie utarło się (podbudowane często zdjęciami) błędne przekonanie, że fiatowska licencja miała dotyczyć nowoczesnego i względnie niedrogiego samochodu klasy, powiedzmy, średniej budżetowej. Na zdjęciach ludziska często pokazują Fiata 1100D, czyli model z roku bodajże 1962. Oczywiście, nie o to auto chodziło – Złomnik pokazał, o które.
    Czyli M-20 to auto nie bardziej przestarzałe niż ówczesny niedoszły "Polski Fiat 1100", przy tym zdecydowanie wyższej klasy. Problem polega na tym, jaki priorytet został narzucony i dlaczego. W dużym skrócie (na ile to możliwe):
    W Europie liżącej rany po wojnie było biednie. Po zachodniej stronie żelaznej kurtyny walka z biedą polegała na wielkim ożywieniu gospodarek, w tym wspieraniu każdej inicjatywy indywidualnej. Posiadanie środka lokomocji jest (i już wtedy było) bardzo potrzebne w codziennej krzątaninie. Kasy ludziom brakowało, wojna wyczyściła rynek aut używanych, było więc wielkie ssanie na auta niekoniecznie nowoczesne i komfortowe, za to możliwie łatwo dostępne i funkcjonalne, przy tym ekonomiczne w eksploatacji. Strzałem w dziesiątkę był Citroen 2CV – tani, prosty jak budowa cepa, pozwalający na stworzenie całej gamy pojazdów użytkowych, a przede wszystkim dojeżdżający z punktu A do punktu B przy niewysokiej (jak na ówczesne standardy) awaryjności. Cóż, nie mieliśmy widać kontaktów z Francuzami, była za to jakaś tradycja współpracy z Fiatem – stąd zapewne wziął się pomysł uruchomienia licencyjnej produkcji niedużego, przedwojennego Fiata 1100. Ktoś chyba jednak myślał o udostępnieniu motoryzacji obywatelom naszego ówczesnego "ludowego" państwa. Naiwnie myślał ten ktoś.
    Priorytetem dla "demokracji ludowych" były przygotowania do kolejnej wojny. Powojenna industrializacja po naszej stronie żelaznej kurtyny polegała więc na rozwijaniu przede wszystkim przemysłu zbrojeniowego. Uruchamialiśmy (ogromnym kosztem) produkcję czołgów, samolotów itp. Wszystko na licencji łaskawie udostępnionej przez Wielkiego Brata, który kierował się priorytetami wynikającym z logistyki militarnej (standaryzacja typów sprzętu) a sam się nie wyrabiał ilościowo z produkcją. Poczciwa Warszawa miała być więc przede wszystkim sprzętem wojskowym – w razie "W" wszystkie te taksówki i służbowe "limuzyny" urzędników automatycznie miały być zarekwirowane na potrzeby wojsk paktu militarnego zwanego ironicznie "Układem Warszawskim". No i z tego wynika fakt, że Wielki Brat krzywym okiem patrzył na próby modernizowania standardowego sprzętu.

  5. Dziękuje za ten film. Wspomnienie o sanitarkach było przejmujące. Dzieckiem będąc mieszkałem w sąsiedztwie szpitala. Wsuwanie pacjentów na noszach do bagażnika "Garbatki" zawsze robiło na mnie duże wrażenie.

  6. Wiesz: MotoBieda wyjaśnił fenomen elastyczności tego silnika. To efekt znacznie dłuższego skoku tłoka od średnicy cylindra. Ale żaden z Was nie zająknął się o momencie obrotowym. A ten zaczynał się baaaaaaaardzo nisko. Pozdrawiam.

  7. jestem po 1 sekundzie oglądania. robię pałze, żeby napisać, że przyszedłem tu m.in. posłuchać dobrych rapsów. mam nadzieję, że się nie rozczaruję.
    oglądam dalej. jest warszawa, jest korba, zapowiada się nieźle.

  8. Na takiej Warszawie zdawałem kurs na prawo jazdy w 1976 na ul Bema 60 w Warszawie. Kurs był półroczny tzw. wojskowy skierowanie z WKU. Połowa jazd wykonywana była na Starze 25. Pan instruktor był zawsze na rauszu i wyposażony w bambusowy kijek, którym to kijkiem walił kursanta po rękach jak zapomniało się o przygazówce podczas redukcji biegu lub braku podwójnego wysprzęglania przy zmianie biegów. ( na Starze). Po egzaminach szliśmy na plac manewrowy i Pan instruktor otwierał bagażnik Warszawy umożliwiając pozostawienie butelki z wysokoprocentowym trunkiem (czysta) . Takie to były czasy. Pozdrawiam.

  9. Czekaj, motobieda w swoim filmie o FSO wspominał o produkcji innego fiata 1100 o konstrukcji samonośnej, zaś ty mówisz o jeszcze innym 1100. To który z was ma w końcu racje???

Dodaj komentarz

www.bugunmersin.comwww.bugunmersin.comwww.bugunmersin.comwww.bugunmersin.com Zadzwoń!