Ładowanie…

Mobilny Mechanik

Kontakt z Mechanikiem - Warsztat z Dojazdem do Klienta w Warszawie.
Mechanika Samochodowa

Powódź Tysiąclecia – Motoryzacyjne spojrzenie po 25 latach // Muzeum SKARB NARODU



#MuzeumSKARBNARODU

Zostawcie komentarze, co Waszym zdaniem powinnismy z nim zrobić…

***
link do proponowanej książki:
https://sklep.muzeumskarbnarodu.pl/produkt/kolebka-polskiej-motoryzacji-andrzej-krzysztof-wroblewski-historia-fso/

* * *
Nasz Patronate:
https://patronite.pl/MuzeumSkarbNarodu

Bluzy, koszulki #GRAT, wlepy #GratyDająRadę w naszym sklepie on-line: https://sklep.muzeumskarbnarodu.pl/
Zajrzyjcie koniecznie!

Oglądajcie, komentujcie i SUBSKYBUJCIE!

* * *

Muzeum SKARB NARODU
Miejsce dla miłośników klasycznej motoryzacji.

https://muzeumskarbnarodu.pl/

FB | INSTAGRAM – @skarb.narodu
#MuzeumSKARBNARODU #skarbnarodu

* * *

Produkcja: Minimalna Produkcja;
Kamera: Artur Perzanowski;
Montaż: Michał Olszak Allshack;

Import z Youtube Twój samochód zepsuł się na drodze? Dobrze trafiłeś! Nasz mobilny warsztat dojedzie pod podany adres. Naprawimy Twoje auto na drodze.

Mobilny Warsztat Samochodowy Warszawa godz.7:00-20:00 – MOBILNY WARSZTAT SAMOCHODOWY WARSZAWA: potrzebujesz pilnej pomocy? Teraz mechanik lub elektryk samochodowy może przyjechać do Ciebie, zdiagnozować przyczynę i naprawić Auto na Miejscu w Warszawie. Mobilny mechanik samochodowy i mobilny warsztat 24h w Warszawie z dojazdem do Klienta. Masz awarię samochodu? Nie zwlekaj – skorzystaj z moich usług mobilnego Warsztatu Samochodowego.

Mobilny Warsztat Samochodowy 24h. Serwis oferujący kompleksową obsługę samochodów osobowych wszystkich marek. Dojazd: Warszawa i okolice. Mobilny Mechanik & Mechanik z Dojazdem Warszawa, serwis elektryki samochodowej, mechanika dla aut Toyota,Mercedes,Audi,BMW,KIA,Lexus,Opel.

34 komentarze do „Powódź Tysiąclecia – Motoryzacyjne spojrzenie po 25 latach // Muzeum SKARB NARODU

  1. 11:38 z doświadczenia wiem że aut po powodziowych nie opłaca się remontować bo one nawet jak się zrobi im kompleksowy remont to i tak po miesiącu użytkowania na powrót zacznął śmierdzieć.

  2. W Dobrym za Kazimierzem Dolnym jak dziś pamiętam wszystko podobnie. Zwykli ludzie rolnicy wszystko stracili i okoliczne wioski też. Kazimierz też ucierpiał ale był medialny…… szkoda ludzi ì ich traumy. Po za Kazimierzem trumny pływały, wojskowi wiązali je do drzew na wysokości 2,5 metra. O tym się nie mowi. Dzięki za materiał…..

  3. Też byłem gówniarzem. Pamiętam, że byłem nad jeziorem. Zero dostępu do internetu(nie było przecież w ogóle 😉 ) . Szykowałem się na "inwazję mocy 97-Gorzów Wielkopolski". Idę na plac inwazji mocy i pusto… Oczywiście radio miałem na uszach bo szykowałem się na szukanie pieniędzy w wydzielonych kwadratach. RMF podał, że inwazja odwołana, "Kwas" zarządził żałobę, o ile dobrze pamiętam… Inwazja Wróciła jeszcze tego samego roku w zmienionej formule "inwazja poMocy". Oczywiście zabawy z szukaniem pieniędzy nie było, bo środki zostały przesunięte na pomoc dla powodzian.
    (Nawet nie wiedziałem, że lektor będzie mówić o "inwazji pomocy" ,czyli siedzi to ludziom w głowach)

  4. Niestety, ale prawda jest taka, że w 1997 roku samochody takie jak, FSO 1500 czy Żuk/Nyska, Fiat 126p były dla Polaków symbolem biedy i zacofania – każdy chciał mieć wtedy coś zachodniego, a nie auto z przeszłości, która przeminęła. Nie ma też co płakać na tym, że ludzie nie ratowali tych popowodziowych gratów z ulic, gdyż zwyczajnie nie miały one dla nich wartości (często były łatane na wszystkie możliwe sposoby), gdyby auta te były ratowane tak jak wspomina Pan Redaktor, nasz kraj motoryzacyjnie przypominałby Kubę albo Rosję czy Ukrainę, a chyba nie o to chodzi. Pozdrawiam 🙂

  5. Pamiętam. W pamięci mi utkwiło jak już miałem wtedy urlop i jechałem wtedy nad morze, przejeżdżałem przez Wrocław (stamtąd pociągiem ekspresowym do Gdańska) i co wtedy zobaczyłem, wszędzie sterty różnych przedmiotów, szczątki przedmiotów, góry śmieci, jakby na wojnie, jakby tamtędy front przeszedł, a w niektórych miejscach jeszcze stała (dosłownie) woda.

  6. Iveco do Lublina jak najbardziej.(oczywiście mowa o 2.5 sofim) Można też poskładać Lublina (Andorie) to jest proste tylko trzeba na spokojnie rozebrać do śrubki,poskładać i będzie żył. Nasz po kapitalce zrobił prawie 250tyś. Km i nie wymięk. Kto wie może i do dzisiaj ktoś śmiga (8 lat) 😁🍺🍻

  7. Polecana w tym filmie książka "Kolebka polskiej motoryzacji" autorstwa Andrzeja Krzysztofa Wróblewskiego zamówiona…dotarła…przeczytana z zapartym tchem od dechy do dechy w jeden wieczór. Nie spotkałem się dotąd z tak wnikliwą analizą czasie słusznie minionych. Ukazanie mechanizmów finansowych, gospodarczych i filozofii podejścia do produkcji aut robi piorunujące wrażenie. POLECAM!

  8. lato '97. Byłem wtedy na koloniach w Karkonoszach, pamiętam jak z "góry" oglądaliśmy zatopione okolice Jeleniej Góry. Powrót przez zalany Wrocław i podmyte tory kolejowe.
    Z okien pociągu widzieliśmy zalane po dach auta i garaże.
    Smutny był to widok i zostawił ślad na całe życie. Przerażające jest jednak to, że kolejne rządy wycierając sobię gębę ludzką tragedią, nie zrobiły kompletnie nic aby umiejętnie poprowadzić gospodarkę wodną, modernizować wały i budować zbiorniki retencyjne (co przy dziesiejszej suszy ma ogromne znaczenie). 25 lat zmarnowane, a przy aktualnych zmianach klimatu tylko czekać aż tragedia się powtórzy.

  9. Pamiętam ten trudny czas. Miałem wtedy 12 lat. Mieszkam od Wrocławia 55 km , jechałem na kolonie do Szklarskiej Poręby ze szkołą Autosanem H9. Kierowca zatrzymał się gdzieś we Wrocławiu wtedy i powiedział żeby zabrać bagaże na kolana bo podjął decyzję przeprawy przez zalaną ulicę. Dał radę przejechać, a woda wdarłą się do autobusu na stopnie równo z podłogą. Nigdy tego nie zapomnę

  10. Dziękuję, że przypomnieliście o tym wszystkim co się wtedy działo, miałem wtedy 11 lat i pamiętam trochę z dolnego śląska gdzie mieszkałem, bywałem wtedy we Wrocławiu i innych miastach dotkniętych powodzią, ale zdjęcia Roberta pokazały dużo więcej niż pamiętam. My w Lubinie mieliśmy to szczęście, że nas oszczędziła ta powódź, ale wszyscy pomagali ludziom z okolic, jedna z niewielu sytuacji kiedy wszyscy łączą się pomagając i zapominają o wszelkich podziałach. Dzięki raz jeszcze, oby więcej różnych foto wspomnień przy okazji kolejnych filmów i powodzenia z Lublinem (rozumiem brak siły po kolejnych naprawach, moje Volvo po ostatnim doszczelnieniu silnika i pełnym serwisie zrobiło mi to samo i nie zostało już ze mną, także wytrwałości życzę).

  11. Te auta po powodzi zalane były suszone i jeździły dalej. Co Ty chłopie bredzisz w tym filmie, że dane auta nie były rarytasem. Biorąc pensję 500zł brutto na rękę w 97 roku to maluch był odniesieniem dzisiejszych 30 tyś. GOLF 1 to był rarytas!. Nie wiem, może nie pamiętasz sam wszystkiego, ale powódź we Wrocławiu przeżyłem na własnej skórze i w pamięci siedzi tak jakby to wczoraj było i brednie opowiadasz.

    P.S
    Ludzie byli przygotowani na nadejście wody, wyprowadzając auta na osiedlowe tzw. górki saneczkowe i przywiązując pojazdy do opon, które służyły za bandy ochronne.

  12. 8:30 – jak ktoś miał DF albo Malucha, bo nic lepszego nie mógł kupić, a po powodzi "nadawał się" do uratowania, to go ratował – bo nadal na nic innego go nie było stać Tak, to były wtedy samochody najniższej półki – ale trzeba pamiętać o ważnej kwestii – ich było tak dużo, że części do nich były powszechnie dostępne i tanie. Teraz nie ma takiej sytuacji. No i samochodów na rynku nadal było mało. Pralki automatyczne też mechanicy ratowali – myli, dobrze suszyli, zmieniali łożyska. Przecież wtedy pralka kosztowała 1-2 pensje.
    Golfa też by ratowali: bo diesel. Przecież wtedy nadal diesel był o wiele bardziej chciany niż benzyna. O tym też już niektórzy zapomnieli. A jeżdżenie "na opale"? ;). No ale takie były czasy.

  13. Panie Robercie, nie jestem pewien, ale obawiam się, że może być pewna grupa widzów, która nie załapie, dlaczego chce Pan skanować slajdy 🙂 . A slajdy naprawdę "pierwowo sorta" – mam na myśli jakość. Do tego komentarz – jest super. Taka chwila wspomnień. Czekam na kolejne takie materiały.

  14. Pamiętam to jako mały dzieciak. Wtedy słowo powódź było dla mnie zupełnie pustym słowem z telewizji, ale pamiętam doskonale, że wstrząsające były dla mnie właśnie te zdjęcia zniszczeń i sprzątania już po powodzi, wyrzucanie tych mebli zwłaszcza z mieszkań na piętrach.

Dodaj komentarz

Zadzwoń!