Ładowanie…

Mobilny Mechanik

Kontakt z Mechanikiem - Warsztat z Dojazdem do Klienta w Warszawie.
Mechanika Samochodowa

Trabant 601 z samego końca produkcji czyli duroplastowy pomnik upadku enerdowskiego komunizmu



Strona: http://www.bassdriver.pl
Fejs: https://www.facebook.com/bassdriverpl
Grupa dyskusyjna: https://www.facebook.com/groups/2834493010143700
Patronite: https://patronite.pl/bassdriver

Trabanta produkowano o jakieś 15-20 lat za długo. Ale i tak mam do niego masę sentymentu.

0:00 Basista Wołoszański opowiada
0:50 Długa i zawiła historia Trabanta
3:45 Sentymenty
4:27 Luksusy kabiny
11:32 Kufer
12:50 Pod duroplastową maską
14:18 Drrrrrrąąądorądądą
19:08 JUREK ZWOLNIJ
19:36 Tankowanie
20:17 Outro

#trabant #601 #dwusuw

Import z Youtube Twój samochód zepsuł się na drodze? Dobrze trafiłeś! Nasz mobilny warsztat dojedzie pod podany adres. Naprawimy Twoje auto na drodze.

Mobilny Warsztat Samochodowy Warszawa godz.7:00-20:00 – MOBILNY WARSZTAT SAMOCHODOWY WARSZAWA: potrzebujesz pilnej pomocy? Teraz mechanik lub elektryk samochodowy może przyjechać do Ciebie, zdiagnozować przyczynę i naprawić Auto na Miejscu w Warszawie. Mobilny mechanik samochodowy i mobilny warsztat 24h w Warszawie z dojazdem do Klienta. Masz awarię samochodu? Nie zwlekaj – skorzystaj z moich usług mobilnego Warsztatu Samochodowego.

Mobilny Warsztat Samochodowy 24h. Serwis oferujący kompleksową obsługę samochodów osobowych wszystkich marek. Dojazd: Warszawa i okolice. Mobilny Mechanik & Mechanik z Dojazdem Warszawa, serwis elektryki samochodowej, mechanika dla aut Toyota,Mercedes,Audi,BMW,KIA,Lexus,Opel.

49 komentarzy do „Trabant 601 z samego końca produkcji czyli duroplastowy pomnik upadku enerdowskiego komunizmu

  1. Trabant z filmu to kundel. Oryginalny Trampek z 90-roku nie był tak pomodzony jak ten. Miałem w tamtych czasach kilka Trabantów z różnych okresów produkcji począwszy od najstarszego z 1966 roku poprzez kilka egzemplarzy z lat 70-tych i 80-tych skończywszy na Trabim z bodajże 1989 roku tak więc mogę coś powiedzieć na ten temat. Samochód ten oczywiście pod koniec lat 80-tych był mocno przestarzały pomimo różnych modernizacji podobnie zresztą jak większośc aut produkowanych w krajach tzw. "Demokracji Ludowej" . Filmik stworzony ewidentnie aby ośmieszyć ten pojazd chociaż równie dobrze można by zrobić podobny chociażby o Maluchu który pomimo nowocześnijeszego stylistycznie nadwozia i silnika czterosuwowego był tak samo przestarzały konstrukcyjnie i o wiele bardziej awaryjny i praktyczny niż Trabant 601.

  2. Miałem zielone kombi 2T z '89 .
    Kupiłem rozczarowany 126p.
    To był funkcjonalny samochód.
    Poprzeczne resory jak w Corvecie, maglownica zamiast przekładni ślimakowej, obszerne fotele.
    Z racji braku aerodynamiki był oszczędny do 80 km/h, powyżej których spalanie wyraźnie rosło.
    Mniejsza kierownicą akcesowyczna ułatwiała prowadzenie , wsiadanie i zmianę biegów.
    Przedlifty w miejscu strschołapki miały schowek i taka deska wylądowała w moim aucie , bo w niej oprócz tego normalnie mieściło się radio.
    Koledzy co prawda korzystali z ojcowskich VW Derby czy Audi 80, ale to ja byłem niezależny posiadając zadbane , kilkuletnie auto za kilkaset a nie kilka (za Malucha) czy kilkanaście ( za Poloneza) tysięcy zł i to w starszym roczniku.
    Po powodzi tysiąclecia udało się go uruchomić w godzinę .
    Eksploatowany na Castrolu super TT
    Dziękuję za powrót co przeszłości.

  3. Trampek mój tata miał 601 i choć nie było tego widać (duroplast) to lubiła go rdza pamiętam jak była ulewa i w kabinie był mały potop ,ale fajnie się nim jeździło a dziurę w podłodze ogarnęło domowymi sposobami 😉

  4. Pamiętam jak opisywano w latach 90tych ten crash test. Porównywano to do rzucenia kartonem z jakimś kruchym ładunkiem w ścianę. Karton przetrwa , wszystko co w środku się rozbije. Tak było z trabantem. Nie zgniatał się ale nie pochłaniał też energii. Gwałtownie się zatrzymywał na przeszkodzie a ludzie w środku zamieniali się w dżem. Były jednak pewne aspekty zwiększające bezpieczeństwo, mianowicie nic nie rozpraszało skupionej uwagi kierowcy na drodze i uważał bo miał pełną świadomość , konsekwencji zderzenia z czymś po drodze.. Dziś te wszystkie bajery i telewizory sprawiają, że kierownicy przenoszą się do wirtualnego świata a często schodzą przez to z tego świata. I tak uwielbiam Trabanta. Piękny , radosny samochodzik. Pamiętam jak pod koniec lat 90tych u nas szydzono już z Trabiego. Po ulicach jeździło pełno zachodnioniemieckiego złomu a ludzie zrobiliby wszystko by ten złom zdobyć choćby do gara nie było co włożyć. Na Węgrzech sporo Trabantów stało zaparkowanych pod pięknymi daczami nad Balatonem. Węgrzy byli zdziwieni, że Polacy się z Trabiego śmieją. Dalej uważali, że to praktyczny wóz. Mieli rację. Woleli wydać kasę na ładny domek a nie na samochód. Pozdrawiam Serdecznie Wszystkich

  5. trabant to fajny grat tylko paliwa jara w opór mój żarł 8 na 100 ale w porównaniu do syreny był wręcz bezawaryjny a jak coś się popsuło to można było to ogarnąć śrubokrętem i dwoma kluczami płaskimi nie jestem obiektywny bo mam sentyment do tego pojazdu miał go dziadek miał ojciec i miałem go jako pierwszą furę. koledzy mieli maluchy . lekkie dłubanie przy silniku i objeżdżałem wszystkich fajne czasy . mam grata do dziś tylko nie ma kiedy nim jeździć. czasem odpalam i sztacham spaliny

  6. 3:55 Nigdy nie było oryginalnie białych Trabantów 601!
    Te NRD-owskie, prymitywne, rdzewiejące i śmierdzące dwusuwowe gówna były w większości w kolorze gołąbkowym, ale nigdy białym!

  7. Oj, biedaczek 🙂 Szkoda mi się go zrobiło gdy powiedziałeś, że rok stał u sprzedawcy na placu i nikt go nie chciał 🙂 Ale fakt, że nie sądziłam że w 1991 jeszcze ktokolwiek kupił stary model 601 (i że w ogóle był jeszcze do kupienia!), bo wtedy sprzedawały się już nowsze z silnikiem VW. Ta sześćset jedynka z silnikiem dwusuwowym była już wówczas absolutnie niemiłosiernie przestarzałym i niechcianym, wręcz pogardzanym samochodem. Teraz samochodzik wzbudza uśmiech, ale na początku lat 90. to był dosłownie wstyd tym jeździć 🙂 Odcinek zrobiłeś super, zabrakło mi jedynie "efektownych" ujęć, by pokazać wdzięk tej sympatycznej karoserii. Ah! Pamiętam z 1991 roku, że w jakimś polskim czasopiśmie motoryzacyjnym ukazał się test nowego Trabanta z silnikiem VW. Jedyne co z niego zapamiętałam to fragment: "ta sama okropna karoseria" :))

  8. O , nasze blachy ! Gorzej by było gdyby na co dzień jeździł Syreną aczkolwiek znałem parę starszych osób które dobrze wspominały 105 . Powracając do Trabanta to kontynuując oznaczenia Petki czyli AWZ P70 wewnątrz fabryki nazywały się P50 a potem P60 i P601 natomiast na rynku normalnie 500 , 600 i 601 . Co do wyposażenia to należy dodać że na Węgry i do Polski szły bieda wersje i w tych nowszych wersjach ta półka była już często spotykana ale były bogatsze odmiany , najbogatsze wersje były na rynek niemiecki gdzie miały chromowane zderzaki , lampy przeciwmgielne z obu stron i lampę cofania , pasy bezpieczeństwa , uchylane tylne szyby i szyberdach oraz dwa lusterka i dwukolorowe malowanie oraz parę rzeczy wewnątrz między innymi normalny wskaźnik poziomu paliwa z Wartburga. Co do takiej konfiguracji to jeśli ma się pojęcie o mechanice to można jeździć na co dzień bo już nie ma warsztatów od dwusuwów natomiast ja bym na co dzień wsadził silnik z Tico albo Seicento. Karoserię należy rozebrać i wszystko dokładnie zakonserwować żeby nie rdzewiał i nie ciekła woda do kabiny . Mój dziadek miał kupionego używanego w latach 80 czy 90 albo jeszcze w latach 70 Trabanta 600 z 1963 roku i poza naszym FSO 125p i wujowym Peugeot 309 3d FL to był mój pierwszy kontakt z motoryzacją i pamiętam że był przytulny i nie chciałem z niego wysiadać , 601 i 1.1 zresztą też są bardzo przytulne. Hałasować hałasuje ale przynajmniej nie jest tak problematyczny jak Syrena oraz praktyczniejszy od malucha i Zaporożca , w sedanie wejdzie nawet wózek dziecięcy bo ma niespotykaną nawet dzisiaj w tej klasie pojemność bagażnika na poziomie dużego Fiata jedynie trzeba wszystko dobrze mocować bo podczas jazdy ciężkie rzeczy mogą przebić prześwitujące ściany bagażnika a dostępność paneli nadwozia jest coraz gorsza ale zawsze jeszcze można zamontować drugi bagażnik na dachu. Co do zawieszenia to może jest sztywne na niemieckie autostrady ale za to trzyma się lepiej w zakrętach niż Zaporożec i maluch czy Skoda Octavia i Syrena.

  9. Kranik z rezerwą zupełnie jak w motocyklu, zresztą podobno cylindry były takie same jak w MZ 250. Trwałość silnika była niska, ale nie zapominajmy jakie wtedy były oleje. W sprzedaży był jedynie Mixol, niskiej jakości, dzisiaj nikt by tego nie wlał nawet do chińskiej kosy. Dodatkowo trzeba go było mieszać w oddzielnej bańce, bo to nawet nie bardzo chciało się mieszać z benzyną.

  10. Piona Bass! Mój dziadek też miał w latach 80-tych Trabancika (koloru białego hehe) i serio pokonał nim wiele kilometrów po Polsce. po śmierci dziadka miał go mój tata a potem wujas. Fajne wspomnienia. BTW crasch test wyszedł bardzo dobrze SZOK

  11. Wytrzymywał 60 tys bez remontu a remont dało się zrobić pod blokiem. Niektóre dzisiejsze samochody tet te wytrzymują a remontu nie da się zrobić pod blokiem…..

  12. Trabanta podobnie jak większość pojazdów na przełomie lat 70/80 dopadły idiotyczne pseudo-modernizacje polegające głównie na wykonywaniu możliwie jak największej liczby elementów z plastiku. O ile starsze modele jeszcze miały jakiś tam styl to tych z ostatnich lat produkcji wszystko było źle. Brzydka deska zaprojektowana totalnie na odpier…, kanciaste zderzaki z plastikowymi narożnikami czy grube plastikowe emblematy, które zwyczajnie można było wyciągać ręką z ich kołeczków rozporowych. Już na pierwszy rzut oka mega tandetny wyrób samochodopodobny, jakby ludzie go produkujący robili to za karę. Widać, że wyprodukowali go Niemcy. Nie ma być ładny. Ma być po prostu maszyną do jeżdżenia.

  13. Jarku, widzę, że nagrywasz na modnej obecnie wśród kanałów urbexowych Olszynce Grochowskiej. Czyżby mainstream? 😉 A w ogóle…trabi gorszy od Syreny. Ryzykowna teza! A tak nawiasem, to czekałem na zweitakta zrecenzowanego przez Ciebie. Szerokich szos i gościnnych estrad!

  14. Miałem Honekera 1.1 czy tam TramPolo w latach 90 tch .Świetna alternatywa dla Malucha Kombiak przy 126 to był inny wymiar .Normalne ogrzewanie , pakowniejszy o niebo lepiej sie prowadzący od 126 no i dynamiczny silnik VW 1.05 .Z wad że 1.05 potrafił swoje wypić no i czesci były o wiele drozsze niz do F126

  15. Sąsiad miał kiedyś Trabanta. I jakieś 20 może 20parę lat temu ktoś dla żartu powiedział jego bratankom, że go szczury mogą zjeść bo jest z bawełny i że trzeba go pomalować przepalonym olejem żeby nie zjadły. No i trabant jeszcze tego samego dnia z niebieskiego zrobił się czarny.

Dodaj komentarz

www.bugunmersin.comwww.bugunmersin.comwww.bugunmersin.comwww.bugunmersin.com Zadzwoń!